piątek, 1 czerwca 2012

Zakupy dietowe

W ramach diety zafundowałam sobie wagę. Pooglądałam na necie, przejrzałam kilkanaście sklepów i porównałam kilkadziesiąt modeli. W końcu zdecydowałam się na fikuśną z Ikei. Nie aż taka droga, ale wydaje się dokładna (niestety; mogłaby trochę zaniżać). A na dodatek fajnie się maskuje i nie rzuca w oczy jako waga. Oto jak 'ukrywa' się w pokoju:




















Fajnie, prawda? I zegar też dość dokładny.
A i jeszcze to jedna z niewielu w miarę tanich wag, na której w całości mieszczą mi się stopy. Nie moja wina, że takie duże urosły.
Przy okazji połaziłam sobie po Ikei i zdecydowałam że nowe ręczniki też tam kupię w najbliższym czasie. Ceny mniej więcej takie same jak w innych sklepach, ale za to jedyne ręczniki z doszytymi pętelkami. Wiem, można doszyć samemu, ale szycia nienawidzę bardziej niż mój kot odkurzacza :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

oops...