A sprawil to jeden malutki szczegol mojego ubioru: buty.
Wyciagnelam z pudla buty na obcasie i zalozylam zamiast wiecznych adidasow czy buciorow do trekkingu. Tak bez powodu, ot mialam nastroj 'obcasowy' (i bluzke w pasjacym kolorze).
I czuje sie jak dama. I z rzewnoscia wspominam te czasy jak smigalam w zasadzie tylko na obcasach...
Ale jak juz schudne (i przestane sie bac, ze sie pode mna obcasy polamia), to bede znowu na obcasach caly czas...
Lubię obcasy,
OdpowiedzUsuńale też się przyzwyczaiłam ciągle na płasko :-(
Fajny kolor, taki niebieski...zdecydowany...
Właśnie kolor nie do końca wyszedł na zdjęciu. W rzeczywistości wpadają w zieleń.
OdpowiedzUsuńale piękne, jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńDziękuję. I, o dziwo, wygodne. Wogóle nie obcierają. A dla mnie to rzadkość - na ogół z nowymi butami muszę kupować paczkę plastrów. Te nowe nie są - ale wygodne od nowości.
Usuń