Wczoraj kupiłam sobie nowe buty. Nie żebym potrzebowała, ale taką miałam ochotę :-)
Poza tym, wyprzedaż była :-)
Buty
(i torebki i biżuteria) to taki mój zawór bezpieczeństwa jak jestem na
diecie i niezawodny sposób na poprawienie sobie nastroju. Wychodzę z
założenia, że ciuchów nie ma co kupować, bo zmieniam rozmiar, a stopa mi
się nie zmieni.
Ale to co zrobiłam wczoraj to szaleństwo! Obcasy 15cm!
Założyłam od razu i przyznać muszę, że nawet wygodne :-) Ale tylko do trzech godzin ciągłego chodzenia :-(
Zanim przyjechałam do UK to śmigałam w takich butach cały czas...
Jak się tutaj musiałam przerzucić na płaskie (praca w domu opieki) to odchorowałam to strasznym i długotrwałym bólem nóg :-(
Od tamtej pory każda próba powrotu na obcasy kończyła się zawsze kilkoma dniami w opasce uciskowej :-(
Ale tym razem będzie dobrze, musi być, jestem cholernie zdeterminowana :-)
Obcasy
na nogi, tenisówki do torebki (aż tak rąbnięta nie jestem, żeby nie
wziąć butów na wszelki wypadek), garść plastrów w kieszeń i do pracy
marsz :-)
Bardzo kobiece! Super!
OdpowiedzUsuńi da sie chodzic :-) dzisiaj caly dzien w nich w biurze bujalam :-) tylko musialam dwa plasterki na male palce zalozyc :-)
UsuńJa ciągle chodzę na wysokim obcasie.;)
UsuńJa jak już baaardzo utyłam to się tylko bałam, że się pode mną obcas załamie :-)
UsuńRozumiem. Ja też nie chodziłam w tak niebotycznych, ale...zawsze był obcas. :)
UsuńNiespowicie odważna jesteś!! takie buty! ŁAŁ:))
OdpowiedzUsuńsama nie wiem czy to jeszcze odwaga, czy juz glupota :-) W koncu nie jestem tak mloda jak kiedys ;-)
UsuńAle dziekuje bardzo :-)
W biurze tez ludzie sie nadziwic nie mogli, ale wszyscy byli pozytywni :-)
imponujące! I bardzo kobiece.
OdpowiedzUsuńA kobiece buty to dla mnie spora zmiana po latach buciorów do trekkingu noszonych na co dzień :-)
UsuńButy extra :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
Usuń