poniedziałek, 16 lipca 2012

cos milego:-)

czasami, dla odmiany po tych wszystkich okropnych wiadomosciach, fajnie jest dla odmiany przeczytac cos optymistycznego:
 
Kliknij tutaj 

A tu skrot artykulu, po polsku:

Cztery kocieta zostaly ocalone, gdy pracownicy zlomowiska w Birmingham uslyszeli miauczenie dobiegajace z majacego za kilka sekund ulec zgnieceniu Porsche944.
Zatrzymano maszyny, a pracownicy podwazyli bagaznik, gdzie, obok kola zapasowego znalezli cztery male wychudzone i oslabione kotki.
Samochod stal na zlomowisku przez dwa tygodnie. W tym czasie jakas okoliczna dzika kotka wybrala go sobie na porod, a potem najprawdopodobniej porzucila kocieta, ktore byly slabe i niedozywione.
Kocieta, nakarmione i odchuchane, mieszkaja teraz w biurze kierownika, gdzie czekaja na adopcje:-)
Czy nie robi sie od razu cieplej na sercu, jak slyszy sie takie historie?

15 komentarzy:

  1. Śliczne te małe kiciusie, takie jakby nie dachowce ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. udalo sie im - jakby ich nie uslyszeli pracownicy zlomowiska, to samochod zostalby zgnieciony. dobrze, ze darly gebusie:-)

      Usuń
  2. Zgadza się - miały farta jak cholera. Ale też może po prostu Brytyjczycy są bardziej wrażliwi na cierpienie zwierząt? W Polsce niestety jeszcze ciągle ktoś, kto okazuje serce zwierzakom, traktowany jest w najlepszym wypadku jak nieszkodliwy wariat.

    Trochę w temacie - historia mojej kotki. Otóż została znaleziona przez przypadkowego spacerowicza w lesie. Usłyszał słabe piszczenie dochodzące z kartonowego pudła. Ktoś wyniósł 5 ślepych jeszcze kociaków do lasu, żeby umarły z głodu. Przeżyła tylko moja Puma, pozostała czwórka rodzeństwa była już martwa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie rozumiem ludzi, ktorzy krzywdza zwierzeta. zawsze wychodzilam z zalozenia ze latwiej i przyjemniej jest pomagac i ratowac niz niszczyc.
      Fajna ta Twoja Puma - na zdjeciach na Twoim blogu wyglada niesamowicie:-)

      Usuń
  3. Wspaniała historia:) taka jest mi dziś potrzebna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, zawsze sie milo czyta o tym ze jednak ludzie tez potrafia zachowac sie "jak ludzie" :-)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. zgadza sie. nawet nie chce myslec o tym, co by bylo gdyby pracownicy zlomowiska nie uslyszeli albo zignorowali miauczenie :-(

      Usuń
  5. może była chora albo musiała daleko chodzić szukać pożywienia, to duży miot, szczęście, że tak się skończyło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mozliwe. mozliwe tez, ze przejechal ja jakis samochod, albo dopadl lis. poza tym, w Anglii nie ma az tylu bezdomnych kotow ani psow, wiec ludzie nie maja zwyczaju ich dokarmiac, tak jak robimy to w Polsce. z tego powodu trudniej im znalesc pozywienie:-(

      Usuń
  6. Chętnie bym wzięła takiego kociaka albo dwa. Tylko raz, nie stać mnie. Dwa - landlord nie pozwala. Najbardziej mi brakuje moich polskich zwierzaków... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to sa powody dla ktorych ja tez nie mam tutaj zadnego kota - ciezko znalezc chate, gdzie landlord nie czepia sie futrzakow :-(

      Usuń
  7. Małgosiu, skoroś osiadła gdzieś na obcej ziemi, to może pokusisz się o post jak tam wygląda opieka nad zwierzętami, sprawa bezdomności i jej zapobieganie, warunki w schroniskach czy jakieś ciekawe inicjatywy, które warto byłoby zaszczepić na polski grunt. Być może gdzieś już o tym pisałaś, a przegapiłem, a ciekawi mnie jak właśnie takie rzeczy są rozwiązane w innych krajach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to jest akurat niegłupi pomysł, zobaczę co da się zrobić.
      Nie pisałam jeszcze posta na 'zamówiony' temat, czuję się prawie profesjonalnie w tej chwili :-)

      Usuń
    2. Niegłupi? Ba! Wyśmienity!!! :)))) Powiem Ci, że pisanie tekstów na zamówienie, bardzo mobilizuje i niejako wymusza przygotowanie się, zgłębienie tematu, wyszukania informacji, a tym samym rozwija :) Choć oczywiście przymusu nie ma, tylko samo wyzwanie i radość tworzenia :))) Pozdrawiam

      Usuń

oops...