środa, 31 października 2012

stara, a głupia

Chciałam się usprawiedliwić z długiej nieobecności na blogu.
Otóż dopadła mnie, niech będzie że choroba. 'Choroba' owa objawia się rozkojarzeniem, gwałtownymi zmianami nastroju, niemożnością skoncentrowania się na tym co się robi, problemami z zasypianiem, myśleniem 'a co by było gdyby?', 'a co On sobie o mnie pomyśli?', itp, no, totalną głupawką.
Jeśli ktoś się jeszcze nie domyślił, to ja sie po prostu zakochałam.
Nie sądziłam, że jest to możliwe, w końcu mam lat 37 i, chcecie to wierzcie, nie chcecie - nie wierzcie, w życiu nie byłam zakochana i sądziłam, że coś takiego nie istnieje. Od zawsze, jak patrzyłam na innych popełniających głupstwa w imię zakochania, to nie wierzyłam i nie rozumiałam, sądząc że to wymysły, fanaberie, względnie próba usprawiedliwienia totalnego skretynienia.
A tu masz babo placek - dopadło i mnie. I to jak! Jakbym czymś ciężkim dostała przez łepetynę. W związku z tym od paru miesięcy chodziłam jak w amoku. Na początku jeszcze się trzymałam. Obiekt Westchnień był w związku, a ja nie jestem totalną idiotką i małpą - trzymałam dystans i miałam nadzieję, że się wyleczę. Ale potem nastąpiło Zerwanie. Facet chodził jak struty, a ja zaczęłam powoli kombinować. Miał we mnie oparcie we wszystkim - gotowanie, pranie, spędzanie czasu razem, wysłuchiwanie żali. Nawet po przyjacielsku mieszkałam u niego przez dwa tygodnie (spałam we własnym łóżku) - remont u mnie ;-)
I tak jakoś się zaczęło - niby nic, a jednak coś tam zaiskrzyło.
Nawet przez moment groziło mi, że nie będę już dłużej 'happily single', ale niestety - nic się z tego nie wyklarowało.
Próbowałam się 'leczyć' - umówiłam się parę razy na randki (chwała temu, co wymyślił serwisy randkowe), ale wszystkich kandydatów porównywałam z Obiektem Westchnień  i nic z tego nie wyszło. Tymbardziej, że Obiektowi Westchnień włączał się syndrom 'psa ogrodnika' i na dzień przed zapowiedzianymi randkami był zawsze nad wyraz uwodzicielski i słodki. Po kolejnej nieudanej randce wszystko wracało do normy, czyli przyjaźni ;-) Innymi słowy, pozwoliłam, by mną manipulowano i parę razy zachowałam się jak totalna idiotka.
I nadal jestem single, ale już nie 'happily single'.
Wiem dzisiaj, że nic z tego nie będzie. Wiem, że muszę się jakoś odkochać i wyleczyć. Sytuację komplikuje fakt, że widzę Obiekt Westchnień codziennie i nic się na to nie poradzi.
Mogłabym spróbować się poumawiać z innymi facetami i próbować 'klin klinem', ale to chyba nie w moim stylu, poza tym, jak na razie nie działało. Mogłabym zamordować Obiekt Westchnień i zakopać w piwnicy, ale strasznie dużo z tym roboty.
Wymyślanie, jaki to On jest okropny i jakie ma wady nie działa zupełnie.
Nadal nie wiem co robić. Musze tylko robic dobra mine do zlej gry:

Nic dodać, nic ująć: stara, a głupia :-(

16 komentarzy:

  1. Małgosiu...:-)
    Sama nie wiem, co napisać. Czy zazdrościć Ci tych emocji, które poruszają, czy współczuć braku wzajemności...
    Kto wie, jeszcze może być różnie.
    Trzymaj się, to niełatwe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesli wspolczuc, to glupoty :-( zakochanie w moim wieku, okropnosc, na prawde myslalam, ze jestem odporna ;-)

      Usuń
  2. Miłość nigdy nie jest głupia! Ale współczuję,że tak się potoczyło!I obyś trafiła jeszcze raz, a skutecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jezeli milosc nie jest glupia, to dlaczego ja sie od kilku miesiecy zachowuje jak totalna idiotka? :-(

      Usuń
  3. oj Ty Ty, i nic nam nie pisałaś "w trakcie" tylko o dietach, ja Ci dam! Zakochanie jest fajnym stanem, tylko potem wymaga to trochę czasu, dasz radę, ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pisalam, bo mi wstyd bylo, ze tak zglupialam na stare lata ;-) i nadal mi wstyd, ale musialam to z siebie wyrzucic - tym bardziej, ze obiecalam sobie, ze nie bede plakac, chocby nie wiem co

      Usuń
  4. Masz prawo zgłupieć , a jak się z tego wyplątać ?
    Czas , czas to zrobi,
    a najlepiej się wynieść stamtąd w inne miejsce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez myslalam nad wyprowadzka, ale na razie nie znalazlam niczego rownie przystepnego, poza tym, oprocz Obiektu Westchnien mieszka tam trojka fajnych ludzi, ktorych lubie. Poza tym, jako idiotka do kwadratu, ja caly czas mam nadzieje ... :-(

      Usuń
  5. Ani głupia ani stara. To po pierwsze. Miłość nie wybiera. Każdy ma prawo się zakochać. Ja powiem tak. Przez ponad rok się broniłam... tzn od zeszłego roku. I niedawno sobie uświadomiłam, że też jestem zakochana. Dlatego między innymi rozpadł się mój związek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogla wybrac kogos bardziej przystepnego i mniej pokreconego? Albo kogos, kto okazal by wzajemnosc? To ja juz chyba naprawde wolalam moj 'happily single' stan umyslu :-(

      Usuń
  6. Cieszyć się a nie smucić :)
    Jak coś zaiskrzyło, może jeszcze to coś pożar wzniecić... jak nie, trudno. Trzeba butem iskierkę zgasić - kiedy już but się znajdzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie probuje na zasadzie 'przez zoladek do serca' ;-) salatka podobno byla 'absolutnie przepyszna' ;-)

      Usuń
  7. Wiem, że Ci ciężko i trudno czymkolwiek pocieszyć. Jedynie co, to czas, który leczy rany a i nie pokazuj po sobie smutku: uśmiechaj się na przekór wszystkiemu - nigdy nie wiesz kto w Twym uśmiechu się zakocha!

    PS zakopywanie zwłok w piwnicy logistycznie jest kłopotliwe... proponuję porzucić na mrowisku, pracowite mróweczki zrobią całą robotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie widziales naszej piwnicy ;-) nawet kopac by nie trzeba bylo, tylko dostawic scianke z cegiel przy jakims zakamarku. No i gdzie ja znajde jakies duze mrowisko?

      Usuń
  8. co tam jak tam i dlaczego tak cicho?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam projekty do paru postow, ale nie moge sie na nich skoncentrowac, przez ten cholerny Obiekt Westchnien :-) a nie chcaialabym wszystkich zanudzac moimi zalami, ze sie zakochalam.
      Poza tym, przyplatalo mi sie zapalenie krtani, wiec probuje sie leczyc, i tez mi to nie bardzo wychodzi, tym bardziej ze nie moge wziac wolnego, a moja robota to glownie mowienie :-(

      Usuń

oops...