środa, 1 maja 2013

Luz - blues

Miałam dzisiaj zrobić wystawny obiad: upiec skrzydełka na ostro-słodko, zrobić surówkę z pora z kukurydzą, zrobić tort galaretkowy, kupić roladę lodową... Miał być prezent: kilka drobiazgów w ulubionym niebieskim kolorze A.
Ale nie ma :-) jest za to luz - blues. Mam czas dla siebie. A Obiekt Westchnień może tylko żałować, że przegiął właśnie kilka dni przed urodzinami, a nie po :-)
Nie ma to jak relaks i świadomość, że zaczyna się powoli odzyskiwać własne życie :-)
Tylko na co mi kolejny kubeczek, jeszcze na domiar złego niebieski ...

6 komentarzy:

  1. :-) Brawo i brawo!! Tak trzymaj nawet z niebieskim kubeczkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze ta góra ciuchów w niebieskim kolorze, jak ja wolę zielony i czerwony :-(

      Usuń
  2. Kubeczek nada się dla gości:-) A ciuchy? Masz doskonały pretekst do dłuuuugiego shopingu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kubeczków u mnie dostatek :-) a jak wystawię do kuchni, to i tak będzie korzystał, bo przecież mieszkamy razem :-(

      Usuń
  3. Oj tam, to niech korzysta, zanuć sobie: "Miałeś chamie złoty róg (czyli Małgosię), ostał ci się jeno... kubeczek) :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja proponuję kubek przemalować. :)

    OdpowiedzUsuń

oops...